.:.Powrót do strony głównej.:.

,,Krzyż Pogranicza"

 

    Zimny, lutowy poranek. Śnieg niepodzielnie zapanował nad "ziemią sejneńską". A my, dzielni, niezależni, młodzi ludzie, ponownie ruszyliśmy na zasmakowanie pracy z artystą, którym tym razem był pan Alfred Wysocki. Najpierw oddaliśmy się rozmowie, luźnej wymianie zdań, która według zamysłu artysty miała przełamać nieśmiałość. Przy gorącej kawie i herbacie zdołaliśmy rozgrzać ciała i umysły, co przy tak mroźnej pogodzie okazało się wręcz przyjemne ! Atmosfera sprzyjająca wspólnej pracy, solidnie się budowała i kiedy już byliśmy gotowi, rozpoczęliśmy realizację właściwego spotkania. Temat - "Krzyż Pogranicza". Cóż za poważny temat, wówczas zrozumiałem, co przez tak nietypowy sposób chciał osiągnąć pan Alfred. Bowiem początek był swego rodzaju rozgrzewką. Kiedy nastąpił odpowiedni moment, powoli ukierunkowaliśmy temat na właściwy tor, rozpoczynając konwersację dotyczącą "Krzyża". Rozmawialiśmy o wszystkich rodzajach krzyży, krocząc rozdrożami dziejów i religii. Na tablicy rozrysowywaliśmy znane nam ich odpowiedniki. Potem nadszedł czas na dokładne zaplanowanie wykonania pracy. Podzieliliśmy się na trzy grupy. Każda grupa realizowała we własnym gronie przydzieloną jej część, którymi były: niebo, ziemia i świat podziemny. Pomysły przenosiliśmy na szkło, starając się odpowiednio ująć życie człowieka i ewentualny los, który może Go spotkać po zakończeniu ziemskiej wędrówki. Środkiem pracy było życie doczesne człowieka - Ziemia, góra to niebo, więc nagroda, którą może otrzymać po śmierci, dół pracy to mroczny, przerażający świat upadłych dusz i okrutnych bestii, z którymi człowiek może się spotkać, jeśli Jego służba "na środku", przybrała zły obrót. Mam nadzieję, że przejrzyście to wyjaśniłem. Całość oprawiliśmy w drewnianą ramę, na wzór okna. Jednak jak już mówiłem temat pracy to "Krzyż pogranicza", więc nie zabrakło motywu samego krzyża, który w naszej pracy stał się pewnym symbolem. Krzyż zawarty był w ramie, którą pomalowaliśmy na czarno, a jego kontur pozostał nie zamalowany.
     Muszę dodać, iż pracowaliśmy dwa dni. Robota pochłonęła nas bez reszty. Największy efekt praca zrobiła, gdy podświetliliśmy ją od tyłu. Roziskrzony mistyczny świat nagrody i kary, a także codzienności tętnił autentycznością. Jesteśmy wdzięczni panu Alfredowi za tak niesamowity wykład na temat pracy, ale i życia.

Kuba Turowicz
 

 

Urodzony w roku 1950 w Warszawie. Studiował na Wydziale Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Dyplom uzyskał w roku 1974. Brał udział w kilkudziesięciu wystawach w Polsce, Danii, Francji, Holandii, Kanadzie, na Litwie, w Niemczech, Szwecji. Jest autorem wystaw indywidualnych: Galeria Młodych ASP Warszawa, 1975. Galeria KMPiK, Radom, 1975. Galeria MDM, Warszawa, 1978. Galeria Rzeźby SBWA, Warszawa, 1981. Galeria "Desa-Nowy Świat", Warszawa, 1984. Le Relais Fleuri, Avallon, Francja, 1986. Galeria "Desa-Nowogrodzka", Warszawa, 1987. Galeria BWA, Skierniewice, 1989. Galeria Praska, Warszawa, 1992. Dom Artysty Plastyka, Warszawa, 1996. Prace w zbiorach prywatnych wielu krajów europejskich, także papieża Jana Pawła II i rodziny książąt von Windischgraetz w Austrii, jak również w Japonii, Kanadzie, Kolumbii i w Stanach Zjednoczonych. Jest projektantem wnętrz i aranżerem wystaw artystycznych. Zajmuje się scenografią. Był autorem dekoracji wnętrz do filmu Piotra Szulkina pt."0-bi, o-ba, koniec cywilizacji", nagrodzonego za scenografię na Festiwalu Filmów Polskich w Gdańsku w roku 1984. Tworzy również performance. Prowadził dwie galerie sztuki współczesnej w Warszawie. Kiedyś pisywał także artykuły o sztuce. Jest współorganizatorem wielu plenerów i aranżerem licznych wystaw. Od roku 2000 jest kuratorem i uczestnikiem plenerów i wystaw "Zelwa".